:)))))

Fabuła nie jest najmocniejszą stroną, ale jest w nim mnóstwo akcji... :)))

Ile ty masz lat, "wielbicielu akcji"?
12?
13? :)))

A co ma do tego mój wiek.To że film jest pełen akcji nie musi oznaczać że ma świetną fabułę.

:))

Tylko że ta akcja powinna przynajmniej nosić jakieś cechy prawdopodobieństwa :))) A nie, że spotyka się 4 zabójców i każdy z nich ma na plecach schowane po 2 miecze samurajskie :))) Ot tak, akurat wzięli je z domu, na wszelki wypadek :))
No i nie powinna to być akcja dla samej akcji! Czyli walenie się po pyskach, odcinanie łbów, kopy i karate tylko po to, by coś się na ekranie działo...:) Regułą jest, ze gdy brak pomysłu na inteligentną i ciekawą fabułę, to się ten brak maskuje "akcją". Najlepszym przykładem są "filmy" z S. Seagalem... Durne tak, że wyć się chce. Lub rzygać. Ale twojej "akcji" jest w nich od groma...:))

"To że film jest pełen akcji nie musi oznaczać że ma świetną fabułę." Napisałeś zdanie bez sensu... :) Bo wygląda na to, że to ja je powiedziałem :))) A przecież w życiu bym czegoś takiego nie powiedział! :) Wręcz przeciwnie, bardzo rzadko film kipiący akcją ma świetną fabułę :)))

Filmów z Seagalem nie oglądam bo są tak idiotyczne że głowa boli."Hitman" pomimo że fabuła nie przypadła mi zbytnio do gustu oceniłem na 8 głównie z sentymentu do gier i głównego bohatera.Wiem że niektóre sceny są mocno przegięte,ale jakoś fajnie się oglądało gdy jeden z moich ulubionych bohaterów gier rozpieprza wszystkich którzy staną mu na drodze.Może to dziwne,ale tak mam :)

:)

Twoje prawo... :)

Tak mieć :))