najlepsza Waszym zdaniem część serii (+ uzasadnienie)?
U mnie bezapelacyjnie "Blood Money"! I to z 2-óch powodów: rozbudowany z pierwowzoru motyw kupna
uzbrojenia wg. własnych potrzeb (od różnorodnej amunicji po celowniki i inne bajery) oraz fenomenalne
misje do wykonania (np. kasyno, opera, wesele, dyskoteka czy Biały Dom + "bonusowa" misja - za to należy
się dodatkowy punkt). O grafie i grywalności nie wspominam, bo to nigdy nie schodziło poniżej konkretnego
poziomu. To chyba tyle z mojej strony.
Jeśli zaś chodzi o film to zdecydowane i bezapelacyjne: 10/10.
Król wśród Hitmanów jest tylko jeden CODENAME 47. Do dziś najchętniej wracam do tej części. Jest mroczna, bezuczuciowa jak nasz bohater a misja w hotelu zjada na śniadanie wszystko, co starali się budować w następnych częściach. Ostatnia misja.... do dziś mam dreszcze gdy odwiedzam szpital....
Po dość udanej ale także bardziej "epickiej" dwójce, znów wracamy do mrocznych klimatów Kontraktu kolejnej w mojej liście ulubionych Hitmenów.
Blood Money był moim zdaniem płytki. Fajne efekciarskie sceny (np.. parada) i trochę bardziej rozbudowany ALE bez "duszy".
Na kolejne odsłony szkoda szczepić ryja. Mimo to grałem w nie, ale to już nie ta stara miłość którą pokochałem.