widziałem tylko końcówke z tą sceną i zatkało mnie, że tyle kasy wydano na taki żałosny scenariusz. Co to za scena z dupy? kto w to uwierzy?

Ludzie, to była ekranizacja gry. Nikt w to nie musi wierzyć i raczej nie wierzy. Cała sytuacja w filmie to czysta fikcja i każdy przed oglądnięciem filmu chyba o tym wiedział (ale chyba jednak nie...). Jeśli ktoś chciał się tu doszukać wyrafinowanej gry międzynarodowych służb to oglądał zły film. Tu wszystko raczej skupione było na dobrej akcji. No i nie zapominajmy o Oldze...

Tu nie chodzi wiarę czy to fikcja czy nie tylko o prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji. "Magia kina" właśnie polega na tym że widz ma mieć poczucie realizmu rzeczy dziejących się na ekranie. Widz ma prawo zauważyć babole po szczegółowych oględzinach filmu ale jeżeli od razu mu się rzucają w oczy jak w Hitmanie to jest już kiepsko. Skupienie na akcji wcale nie musi oznaczać durnot scenariusza, no chyba że takie jest odgórne zamierzenie ("Niezniszczalni"). Dobre kino akcji to np. Infernal Affairs, Uprowadzona, Gorączka, Brat, Leon Zawodowiec, 2 pierwsze Bourny i na ich tle Hitman jest po prostu bardzo bardzo cienki.

Nie to było najlepsze - najlepsze było :
Elita Specnazu stoi u drzwi (około 10 komandosów) na zewnątrz jest około 80 + ze 200 od FSB. Wchodzi z 8 interpolowców i mówi murzyn do Specnazu ,,Drop You Weapon" po prostu żal. A potem ni stąd ni zowąd na ulicach MOSKWY Interpol zostaje zatrzymany przez CIA. Oczywiście Cia mówi że nawet jak ich zastrzelą to i tak nic im nie będzie. Oczywiście CIA i Interpol ma w dupie że na niebie latają Mig-24 zwane podniebnymi czołgami a na ulicach jest wojsko ruskie.