Zauważyliście to? W poprzednich częściach agent 47 miał w sobie taką elegancję, wyglądał szykownie i inteligentnie, ale też groźnie i dość złowieszczo. Natomiast tutaj cały czas miałem wrażenie, że ktoś wsadził osiłka z ulicy w niedopasowany garnitur, naprawdę okropny kształt czaszki i postura. Bohater wyglądał po prostu tępo, jakby szedł obić komuś mordę, a nie dyskretnie i cicho pozbawić go życia. Bardzo mi to przeszkadzało.